Czy można prowadzić wspólny biznes z przyjacielem lub przyjaciółką? Czy przyjaźń w biznesie – między współpracownikami lub kontrahentami – jest w ogóle możliwa? Spró-bujemy sobie odpowiedzieć na to pytanie z kilku perspektyw.Przede wszystkim najpierw ustalmy sobie, co będziemy rozumieli przez wspólny biznes z przyjacielem, czyli jakie rodzaje działalności najczęściej podejmujemy ze swoimi znajo-mymi i przyjaciółmi. Mogą być to zatem:
- Założenie firmy – spółki, wspólnego biznesu z przyjacielem, przyjaciółką lub przy-jaciółmi.
- Współpraca biznesowa z przyjaciółmi lub ich firmami, gdy już mamy własny biznes.
- Pomoc w prowadzeniu biznesu ze strony bardziej doświadczonego przyjaciela – na ogół nieodpłatna, kiedy na przykład znajomy radzi nam, co zrobić w jakiejś nowej lub trudnej sytuacji.
- Zatrudnienie przyjaciela we własnej firmie.
- Zatrudnienie się w firmie przyjaciela.
Zanim zaczniemy analizować, jak przyjaźń może wpłynąć na relacje w każdej z powyż-szych sytuacji, ustalmy najpierw, co przemawia za, a co przeciw podejmowaniu współ-pracy z osobami, które są nam bliskie. Dotyczy to zarówno przyjaciół jak i najbliższych członków rodziny.
Za:
- Przyjaciół dobrze znamy i wiemy czego się po nich spodziewać.
- W stosunku do przyjaciół (tak jak i do członków rodziny), na ogół się nie krępuje-my i bardzo często mówimy im co myślimy, nie owijamy w bawełnę. Nie mamy za-tem oporów w formułowaniu informacji zwrotnych, jeśli tylko wiemy, że taka infor-macja zwrotna służy naszemu przyjacielowi lub przyjaciółce lub przyniesie im ko-rzyść.
- Jeśli to nasz prawdziwy przyjaciel, to również możemy liczyć na to, że udzieli nam informacji zwrotnej, jeżeli coś robimy nie tak – i że powie nam to wszystko w oczy. To bardzo ważne, bo często osoby na wysokich stanowiskach nie maja kogoś ta-kiego blisko siebie.
- Na przyjaciołach na ogół możemy polegać, także w sytuacjach współpracy bizne-sowej. Jesli np. rozkrecamy swoja firmę, możemy liczyc na to, że nas gdzies zare-komendują i w efekcie przyniosą nam okazję do zrobienia biznesu.
Przeciw:
- Ponieważ przyjaciół (tak jak członków rodziny) się na ogół nie krępujemy, jest też większe prawdopodobieństwo, że w trudnej sytuacji wybuchną różnego rodzaju konflikty, awantury, niesnaski lub że po prostu się na kogoś obrazimy, uważając, że skoro tyle dla niego zrobiliśmy – a nie jest.
- Do przyjaciół mamy stosunek emocjonalny, a emocje, jak wiadomo, czasami wy-łączają myślenie. Dlatego niektóre decyzje biznesowe, do których mogą przeko-nywać nas przyjaciele mogą być nietrafione. A my słuchając namów przyjaciela, po prostu wyłączyliśmy chłodny osąd – i w konsekwencji popełniliśmy błąd, które-go by nie było, gdyby pomysł pochodził od kogoś obcego.
- Przyjaciołom często nie odmawiamy, bo nie chcemy im robić przykrości. Dlatego czasami może się okazać, że nawet jeśli widzimy, że coś do czego namawia nas przyjaciel, może nie być dla nas tak do końca korzystne, ale za to bardzo mu na tym zależy, machamy ręką i akceptujemy propozycję. Tymczasem w biznesie trze-ba być czasami bardzo asertywnym (oddzielać człowieka od problemu) – a aser-tywność to rzecz, której na ogół nie praktykuje się z przyjaciółmi.
- Jeżeli nasz przyjaciel złamie jakąś normę albo zrobi coś nie tak, rozgrzeszymy go z tego łatwiej niż osobę z którą nie mamy tak bliskiej relacji. Dlatego na przykład szef, który zatrudnia przyjaciela, może być potem ze strony innych pracowników oskarżany o kumoterstwo lub nepotyzm – bo jeśli to jego przyjaciel, to choćby nie wiadomo co robił, i tak pewnie będzie go traktował inaczej niż resztę podwład-nych.
- Największym jednak problemem przy współpracy z przyjaciółmi jest zmiana po-ziomu relacji. Kiedy ludzie się ze sobą kontaktują, na ogół operują na dwóch bar-dzo różnych poziomach. Z rodziną i najbliższymi operujemy na poziomie przysług i współpracy: często wyświadczamy sobie tam przysługi i robimy przyjemności, bo to nasz wkład w relację, w której dobrze się czujemy. W efekcie nie zawsze wszystko, co dla tych osób zrobimy, musi wiązać się z rozliczeniem naszych zy-sków i strat, natomiast chętnie zachowujemy się altruistycznie. W biznesie oczywi-ście też budujemy relacje, ale w większości wypadków rozliczamy się w sposób transakcyjny: jeżeli otrzymujesz ode mnie produkt lub usługę, to mi za ten produkt lub usługę płacisz – i to płacisz nie w innej przysłudze w bliższej lub dalszej przy-szłości, ale konkretną stawkę w konkretnym terminie. Oczywiście, współpraca biz-nesowa mimo tych reguł (a może właśnie dzięki nim) też może być bardzo harmo-nijna i trwać dłużej niż niejedna przyjaźń, ale mieszanie tych dwóch typów relacji może nam się odbić czkawką. Wyobraźmy sobie że po wizycie u mamy w niedzie-lę na obiedzie, na który nas zaprosiła, chcemy jej za ten obiad zapłacić. Mama zapewne poczułaby się co najmniej obrażona – przecież nie zrobiła tego obiadu dla pieniędzy. Wynika z tego wszystkiego jeden wniosek: jeżeli chcemy robić biz-nes z przyjaciółmi, musimy ustalić granicę, na której skończy się przyjaźń, a za-cznie biznes, linię, do której jesteśmy jeszcze przyjaciółmi i po której zaczynamy być kontrahentami. Jeżeli tej granicy sobie nie ustalimy, to może się okazać że stracimy na rzecz przyjaciela znaczne środki, albo dojdzie do konfliktu, po którym nasz przyjaciel przestanie być naszym przyjacielem.
Biorąc to wszystko pod uwagę i patrząc na to, jaki może być zakres naszej współpracy z przyjaciółmi, można powiedzieć że są bezpieczniejsze i mniej bezpieczne formy tej współpracy.
Najbezpieczniejsze formy to opisane są w punkcie drugim i trzecim (współpraca bizne-sowa z przyjaciółmi lub ich firmami jako kontrahentami oraz pomoc w prowadzeniu biz-nesu ze strony bardziej doświadczonych przyjaciół). Znacznie lepiej też prowadzi się biznes z przyjaciółmi w sytuacji, gdy nikt nikomu bezpośrednio nie podlega (stosunki są wtedy partnerskie), a obie strony są finansowo autonomiczne, czyli mogą ze sobą wejść we współpracę i mogą ją w każdej chwili opuścić. Przykładem pożytków z takiej sytuacji jest np. posiadanie przyjaciela, który działa w nieco innym sektorze, niż nasza firma, ale może nam dać pierwsze zlecenie, lub – nawet jeśli działa w podobnej branży – może nam doradzić na przykład jak poradzić sobie w określonej sytuacji z urzędem skarbo-wym, albo z jakiego księgowego skorzystać, lub polecić do pracy, której sam nie może wykonać.
Nieco bardziej ryzykowne jest zakładanie z przyjaciółmi wspólnego biznesu. Nie tylko dlatego że musimy wcześniej tego przyjaciela naprawdę dobrze znać. Przede wszystkim jednak trzeba pamiętać, że przyjaźń może wówczas trwać tak długo jak długo biznes bę-dzie odnosił sukcesy. Gdyby coś poszło nie tak, ludzie mają naturalną tendencję do rozgrzeszania siebie i szukania winy w tej drugiej osobie. A tą drugą osobą jest wtedy właśnie nasz przyjaciel. Dlatego jeżeli firma nie odniesie sukcesu albo biznes zakończy się porażką może to może to oznaczać koniec przyjaźni, a czasami nawet wejście na drogę wojny na śmierć i życie.Ostatnia kwestia to praca u przyjaciela lub zatrudnienie przyjaciela w swojej firmie. Tu wprost można powiedzieć, że jeżeli chcemy dalej mieć relacje przyjacielskie z danym człowiekiem, nie jest to ku temu najlepsza droga. Relacja szef-podwładny zakłada, że jedna z tych osób musi mieć autorytet i też musi w razie czego mieć pod ręką sankcje, którymi będzie mogła ukarać podwładnego, który nie wywiązuje się z zadań. Taki szef nie może też bać się sięgnąć po sankcję – inaczej podwładny wejdzie mu na głowę. Re-lacja przyjacielska z zasady zakłada sytuację równości. Oczywiście przez pewien czas możemy wykonywać jakieś zlecenie dla przyjaciela, ale jeżeli będziemy cały czas dla niego pracować, to najczęściej albo on nie będzie dla nas prawdziwym szefem (tylko kumplem, który i tak wszystko wybaczy), albo przestanie być naszym przyjacielem. Bar-dzo musimy tutaj uważać, co nie znaczy że nie możemy przyjaciela pomóc, gdy szuka pracy. Ale może znajdźmy mu tę pracę w innym dziale lub w firmie znajomego, a jeżeli już zdecydujemy, że powinien pracować w naszej firmie, zadbajmy o to, by przynajmniej nie być jego bezpośrednim przełożonym (a w relacjach przyjacielskich nie rozmawiać o pracy). W innym wypadku może się okazać, że będziemy musieli wybierać między pra-cownikiem i przyjacielem, a może nawet stracimy obu.
Najnowsze komentarze